Dnia 28 kwietnia 2018 roku ruszyła kolejna edycja Rajdu Arado – największej imprezy militarnej o charakterze historyczno-edukacyjnym. Pierwszym miejscem, które opanowali rekonstruktorzy było miasto Kowary i Jelenia Góra.
Terenem działań rekonstrukcyjnych w Jeleniej Górze był deptak, na którym odbyła się inscenizacja p.t.: „Zasadzka Werwolfu”.
Podczas inscenizacji wykorzystane zostały wszystkie pojazdy uczestniczące w Rajdzie Arado 2018, broń filmowa / hukowa oraz bezpieczne środki pozoracji pola walki. Całość opatrzona została komentarzem realizowanym przez doktora nauk humanistycznych w zakresie historii. Przed inscenizacją oraz po jej zakończeniu wszystkie pojazdy zabytkowe biorące w niej udział oraz aktorzy / rekonstruktorzy w historycznych mundurach byli do dyspozycji publiczności w ramach tzw. otwartego muzeum techniki wojskowej.
Osią narracji Rajdu Arado 2018 są zawiłe losy żołnierzy 2. Armii Wojska Polskiego, przede wszystkim w kontekście ich powrotu do odbudowującej się z pożogi wojennej, ojczyzny wiosną 1945 r. Temat wiodący wybrany został nieprzypadkowo. Organizatorzy wydarzenia chcieli w ten sposób szczególną uwagę zwrócić na dzieje, nieco w dzisiejszych czasach zapomnianego oraz niedocenianego pod względem wkładu w wysiłek zbrojny koalicji antyhitlerowskiej, Wojska Polskiego na Wschodzie. Przypomniane zostały sylwetki osób, które, mając za sobą służbę oraz walkę w szeregach Polskiego Państwa Podziemnego, zdecydowały się na służbę pod „ludowymi” sztandarami, uchodząc w ten sposób przed kaźnią ze strony radzieckiego NKWD lub polskiej „bezpieki” (odsetek takich postaci był zwłaszcza w 2. AWP naprawdę dostrzegalny). Oprócz tego zwrócona została uwaga na historie tych, którzy rzeczywiście nie zdążyli zaciągnąć się w szeregi Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR, w czasach formowaniach ich pod komendą gen. Władysława Andersa. Jak zawsze nie zabrakło wątków regionalnych oraz odwołania do dolnośląskich tajemnic schyłkowego okresu istnienia III Rzeszy.
Zarys inscenizacji w Jeleniej Górze
Kwiecień 1945 r. zwiastował niechybny upadek III Rzeszy. Prowadzący do tej pory, okupione dużymi stratami, działania w rejonie Budziszyna, polski I Korpus Pancerny rozpoczynał właśnie dyslokację na pozycje wyjściowe do Operacji Praskiej – ostatniej, dużej ofensywy sprzymierzonych na froncie wschodnim II wojny światowej. Jednym z zadań, jakie postawiono żołnierzom generała Józefa Kimbara było zabezpieczenie sudeckiego skrzydła natarcia głównych sił Armii Czerwonej na stolicę Czech. By móc to skutecznie zrealizować, oddział wydzielony Wojska Polskiego, wspierany przez towarzyszy broni z czeskiej 1. Brygady Pancernej, wyruszył w kierunku niemieckiego miasta Hirschberg (Jelenia Góra). Jak miało się okazać, dyslokacja Polaków została rozpoznana przez niedobitki Wehrmachtu i Waffen-SS. Na pierwszą linię wysłano też tworzące się w pośpiechu, pohitlerowskie podziemie –Werwolf. To właśnie bojownicy tej, owianej złą sławą organizacji, przygotowali zasadzkę na niespodziewających się oporu żołnierzy z orłami na rogatywkach…
Scenariusz inscenizacji batalistycznej p.t.: „Zasadzka Werwolfu” oparty został o hipotetyczne działania elementów polskiego I Korpusu Pancernego w Karkonoszach. Osią narracji stały się losy żołnierzy tej jednostki w schyłkowym okresie II wojny światowej ze szczególnym naciskiem na sytuację, w jakiej znaleźli się oni w okresie pomiędzy bitwą budziszyńską (kwiecień 1945r.) a bezwarunkową kapitulacją III Rzeszy.
Kliknij poniższe zdjecie aby przejść do galerii.